Wpis
"Tylko za cenę desakralizacji Kościoła mogłaby toczyć się walka o
władzę między siłami centralistycznymi i partykularystycznymi. Na jej
końcu pozostałby Kościół zsekularyzowany i upolityczniony, który
niewiele by się różnił od jakiejkolwiek organizacji pozarządowej” –
stwierdził prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Dodał także, że wezwanie
przez Papieża do odnowionego spojrzenia na kolegialność biskupów jest
czymś przeciwnym, niż relatywizacja posługi Piotrowej, powierzonej mu
przez Chrystusa. https://shoudio.com/user/sowa/status/10889
Abp Müller: życie Kościoła nie może się koncentrować na Papieżu i kurii
pl.radiovaticana.va
QR code for this recording:
Stefan Kosiewski 235 osoby ma Cię w kręgach
Kręgi rozszerzone - 13:59
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Gerhard Ludwig Müller, wymieniony
już przez Franciszka pośród 19 nowych kardynałów wyjaśnił, że liczne i
jawne wezwania publiczne Franciszka do decentralizacji władzy Papieża
(m.in. w Ewangelii gaudium) nie podważają jednoosobowej władzy w
Kościele Rzymskokatolickim powierzonej Piotrowi przez Jezusa Chrystusa.
Informacja
o wystąpieniu kardynała Müllera na sympozjum we Walencji, podana przez
Radio Watykańskie w języku polskim nie wyjaśnia, czy powołanie przez
Franciszka 7-mio osobowego Kolegium Kardynałów do sprawy przygotowania
reformy Kościoła i jego finansów, relatywizuje de facto posługę Piotrową
obecnego papieża Bergoglio, czy tylko profanuje w Praxis Posługę
Piotrową i zrzuca sakralną odpowiedzialność za likwidację jednoosobowego
urzędowania Zastępstwa Chrystusa na Ziemi na siedem podstarzałych osób
duchownych, apodyktycznie wrobionych drogą mianowania odgórnego w
niekanoniczne mataczenia Bergoglio.
Fałszywa Kolegialność, tzn.
fałszywa demokratyzacja Papiestwa zastosowana przez Franciszka nie da
się bowiem oddzielić od fałszywego wyboru dokonanego przez większość
Kardynałów podczas ostatniego sede vacante w Kaplicy Sykstyńskiej, po
którym to wyborze (nie bezpośrednim przez Ducha św., lecz pośrednim,
zwykłą większością matematyczną uczestniczących w głosowaniu osób)
kumaty Polak i Robotnik z Gdańska powiedział: "Jako
wierny syn Kościoła przyjmuję to z oczywistością, ale zastanawiałem się
czy, a czas pokaże, czy Duch święty został przegłosowany przez
kardynałów, czy nie. Jak mówię – czas pokaże", powiedział w Polsat News Lech Wałęsa, komentując wybór nowego papieża.
Mając
za sobą, po wyrzuceniu mnie ze studiów grudniową nocą 1977 r. za
antykomunistyczną działalność w PRL-u, odbyty w 1978 r. staż mistrzowski
w Czeladzkim P.B.Rol.-u (a była to zaiste mistrzowska, Bóg mi
świadkiem, posługa pasterska nad kilkunastu spawaczami, zbrojarzem i
betoniarzem tudzież kilkoma uczniami przyzakładowej Szkoły Zawodowej)
oraz następnie, w 1979 r. katolickie nauczanie społeczne 27-miu
Robotników i Polaków w Czeladzkim ERG-u, najpierw z pozycji Mistrza ds.
obróbki skrawaniem a potem Mistrza ds. utrzymania ruchu na hali włoskiej
i niemieckiej, wyjaśniam Robotnikom i Bezrobotnym Katolikom w Polsce
jako wyższy stopniem robotniczym od Wałęsy technik mechanik (czego nie
muszę chyba wyjaśniać mojemu koledze związkowemu Wałęsie, w 1980-81 r.),
że czas już zrobił swoje nie tylko w sprawie podniesionej przez Syna
Kościelnego i Laureata Nobla, tzn w sprawie omylności Ducha św. w
sprawie wyborów dokonywanych przez ciała kościelne.
Czas
pokazał także to, czego Wałęsa jeszcze nie wiedział w zeszłym roku,
przed przyznaniem przez Wałęsę 100 tys. dolarów Nagrody Wałęsy dla
kryminalisty Chodorkowskiego, którego Putin wypuścił przedczasowo z
kolonii karnej do Szwajcarii na nie podanych do publicznej wiadomości
warunkach zapewniających byłemu rezydentowi KGB w NRD nie tylko
olimpijski spokój podczas igrzysk dla ludu w Soczi.
Teraz
niechaj słucha ten, kto ma uszy ku słuchaniu i trzecie oko wzorem Sivy
devy indyjskiego, w Kościelisku i Zakopanem znanego pod polskim
nazwiskiem Jorguś Halny-Rudra, bo nie można przecież relatywizować
stwierdzenia zgodności z Duchem św. zawartego immanentnie w stwierdzeniu
faktu, iż zadanie odblokowania 7-miu (słownie: siedmiu) miliardów
dolarów wywiezionych przez Chodorkowskiego z Rosji jeszcze przed jego
aresztowaniem i zamelinowanych także przez niego w bankach
szwajcarskich, dokonane chyba może być wyłącznie przy pomocy osoby
posiadającej nie tylko znajomość haseł dostępu do kasy, która nie
może przecież leżeć bezczynnie na koncie, jak łupy hitlerowców zdobyte
na żydach w czasie aryzacji, lecz musi pracować na siebie w taki sposób,
ażeby całego majątku zagrabionego przez żyda Chodorkowskiego podczas
tzw. prywatyzacji w Rosji nie zeżarła Putinowi inflacja, tzn. nie
zagarnęli dla siebie żydowscy banksterzy spoza Rosji.
Chwalmy
Pana. Wydanie XXIII Kraków 1962, s. 44 (słownie: czterdzieści i
cztery!). Zakończmy .: siostry i .:bracia dzisiejsze
nauczanie pasterskie Katolików i Polaków nie tylko w miasteczku Czeladź
koło Katowic, będące otwartym wtajemniczaniem najwyższego i
ostatniego, 33-go stopnia w eksplikację objaśniania bergolenia. Dokonane
przez mistrza ziszczonego i magistra ponadto uznanego w obediencji
niemieckiej, wezwaniem Jezusowym opublikowanym za zgodą Kurii
Metropolitalnej z dnia 2 kwietnia 1957 r., tzn. jeszcze po staremu,
konserwatywnie, przedsoborowo, jak na Polaka i Katolika przystało: 1'
"...Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo
niebieskie. 2' Błogosławieni, którzy się smucą i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni (...) i po siódme "...Błogosławieni, którzy
cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo
niebieskie. Chwała Tobie Chryste, za te prawdy pełne pociechy".
Z Panem Bogiem
Z Frankfurtu nad Menem mówił Stefan Kosiewski